piątek, 19 września 2014

Vlog #03 "Nie widzi mi się One Direction tutaj..."

           -I will drive past your home, and if the light are all down, I'll se who's around!- drobna szatynka "tańczyła" po całym pokoju, śpiewając kwestię tylko jednego z chłopaków. Miałam już tego serdecznie dosyć, zwłaszcza że obróbki są najgorszą i najtrudniejszą pracą w zawodzie youtubera. Właśnie kończyłam pisać "Payne", gdy do pokoju wparował mój brat.
-Kończysz już?- spytał dziwnie patrząc na Marthę. -Dobrze się ona czuje?
-Oczywiście, że tak!- oburzyła się, lecz po chwili na jej twarzy znów wykwitł szeroki uśmiech. - Po prostu nadal nie mogę uwierzyć, że poznałam swojego największego idola! Niall ma takie cudne oczy, a jeszcze cudniejsze w rzeczywistości! Na, na, na, na, na, na!
-Zignoruj.- zaczęłam, odkładając laptopa na bok. - Co tam chcesz? - blondyn wszedł głębiej do pokoju i usiadł na łóżku. 
-Chodzi o to, że... jutro nie za bardzo widzi mi się One Direction tutaj.- powiedział cicho, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. To chyba jakieś jaja! Ja tu się męczę, użeram z ich menadżerem, próbuję się wepchnąć do ich i tak popierdolonego grafiku, a ten mi tu wyskakuje, że coś mu się nie widzi!
-Żartujesz sobie?- spytałam ironicznie i z takim jadem, że nawet Martha skończyła drzeć japę i ściszyła radio. Chłopak jedynie westchnął i pokręcił przecząco głową.
-Pokłóciłem się z Als, chcę to jakoś jutro odkręcić. Potrzebuję do tego chaty.
-Księżniczka potrzebuje imprezy w wielkim domu, dragów i alkoholu żeby ci wybaczyć?- rzuciłam sarkastycznie. Dobrze wiedziałam, że o to chodzi. Fabian po prostu ująłby to w mniej wulgarny sposób.
-No tak jakby.- i chociaż to bolało, musiałam się zgodzić. Nieważne jak bardzo nie lubię tej pustej lalki to Fabian ją kocha. I jeśli ona potrafi go uszczęśliwić, ja mogę zrezygnować z wywiadu jutro i postarać się o inny termin. 
-Okej.

            Nie powiem. Byłem zaskoczony telefonem od Roxanne. Nigdy bym się nie spodziewał tego, że odwoła nasze spotkanie. Przecież było to dla niej ważne, i dla nas w jakimś stopniu też. Mimo, że należało to do naszych obowiązków dobrze się bawiliśmy i w ogóle nie mieliśmy wrażenia, że to nasza praca. 
Wpatrywałem się jak kretyn w telefon, z lekko zdezorientowanym spojrzeniem. Poczułem na swoim ramieniu dłoń przyjaciela, który przyglądał mi się z ciekawością.
-Harry, ziomuś. Co się stało?- spytał Zayn, a ja przeniosłem wzrok na jego czekoladowe oczy. 
-Roxanne odwołała jutrzejsze spotkanie.- powiedziałem i zdając sobie sprawę z tego jak chropowato brzmiał mój głos, odchrząknąłem i potrząsnąłem głową.
-Co? Czemu?- chłopak zabrał rękę i zmarszczył brwi. 
-Podobno jej brat robi imprezę i nie może się jutro z nami zobaczyć.- usiadłem na fotelu przed ogromnym telewizorem i nawet nie śledziłem fabuły serialu.
-Mamy tak napięty harmonogram, a ona po prostu rezygnuje na sprawę jakiejś imprezy? Mogłaby chociaż udawać, że zachowuje się odpowiedzialnie. Powiedzieć, że musi iść z psem do weterynarza, albo cokolwiek innego.
-Stary, odpuść.- mruknąłem, stając w jej obronie.- Przecież ma dopiero osiemnaście lat, ja w jej wieku...
-Ty w jej wieku byłeś niecały rok temu i już miałeś miliony fanek i prawie zerowy poziom wolnego czasu. Ona mogłaby swój melanż, po prostu przełożyć.- między nami zapadła lekko krępująca cisza, Zayn wyciągnął z kieszeni bluzy paczkę papierosów i wyszedł na zewnątrz.

            Chyba jeszcze nigdy nie widziałam tak przygnębionej Marthy, jak w tym momencie. Teraz powinna cieszyć się obecnością Nialla w moim domu, a nie stu czterdziestu znanych jej i nieznanych ludzi. Normalnie cieszyła by się, bo przecież jest okazja do wypicia i niewinnego flirtu, ale po co skoro to nie to samo co uciekanie wzrokiem i palenie buraka jeśli chociaż jeden z nich na ciebie spojrzy. Odstawiłam na blat puszkę z piwem i podeszłam do brunetki. 
-Przepraszam. Wiem, że ci na tym zależało. - powiedziałam, a ona odezwała się dopiero po dłuższej chwili.
-Spoko, to nie twoja wina. Tylko trochę szkoda. No nic, skoro to impreza idziemy na parkiet.-złapała za moją rękę i pociągnęła w stronę salonu. Jeśli sądziła, że wpoi we mnie to imprezowe szaleństwo to się myliła. Miałam w głowie jedynie swoich zawiedzionych widzów, zawalone terminy i zawiedziony głos Harry'ego w słuchawce. 
             Nickelback jak zwykle nie zawiódł i tym razem potrafiłam wczuć się w sam tekst piosenki, a nie w muzykę. "How You Remind Me", było jedną z moich ulubionych piosenek tego wykonawcy, ale co tu się dziwić. Kto nie lubi twórczości tego nieziemsko przystojnego mężczyzny? Podszedł do mnie Charlie? Charls? Chyba jakoś tak miał na imię i chodził ze mną na fizykę i geografię. Położyłam ręce na jego karku, on na mojej talii. Nie patrzyłam mu w oczy, co w zasadzie powinnam robić, bo partnerowi, czy to w tańcu czy nie, powinno się jak najczęściej w nie patrzeć. Jedyne o czym teraz myślałam to terminy i zawiedzeni przyjaciele. Nie powiem, strasznie źle czułam się z faktem, że odwołałam to wszystko, co było dla mnie ważne, teoretycznie tylko dla tej szmaty, która właśnie swoją drogą nie zajmowała się moim bratem tylko wiła się przy jakimś gościu z naszej drużyny Baseballowej. 
-It's not like you to say sorry, I was waiting on a different story.- poczułam na swoim uchu czyjś oddech, a do moich nozdrzy dotarł zapach papierosów zmieszany z migdałami. Charlie nie palił, więc to nie mógł być on, chociaż na tej imprezie poleciało tyle fajek, że było bardzo prawdopodobne iż przesiąkł ich zapachem. Uchyliłam powieki, a mój wzrok skrzyżował się z czekoladowymi, przepełnionymi złością oczami. 
-Zayn?!- wrzasnęłam, ale on przyłożył palec do swoich ust dając mi znać, żebym była cicho. Kurwa, nie będzie mnie uciszał we własnym domu! - Co ty tu do cholery robisz?
-Nie potrafisz być cicho? Nie chcę żeby ktoś mnie tu zaczepiał.- zwęził brwi, a ja dopiero teraz zauważyłam, że na głowie ma przeciwsłoneczne okulary i założony na sam czubek głowy kaptur, od dużej szarej bluzy. - Rzeczywiście spora impreza, idealna żeby odwołać wywiad z bogatymi frajerami.
-Nigdy nie powiedziałam, że jesteście frajerami.- warknęłam w jego stronę, jak on w ogóle śmiał tak pomyśleć, a co dopiero powiedzieć! Dałam im to do zrozumienia? Źle się zachowałam wczorajszego dnia?
-Kurwa, wiesz jak trudno było cię wlepić w ten głupi, czarny notatniczek menadżera? - oczywiście, że wiedziałam. Co za idiotyczne pytanie. Jednak to nie było wszystko, co mulat miał mi do powiedzenia. - Chłopacy byli strasznie zawiedzeni. Zwłaszcza Harry.
No i dowalił w najczulszy punkt, w jaki tylko teraz mógł trafić. Przestałam się kołysać i miałam wrażenie, że tylko my stoimy wśród tylu tańczących, skaczących i emanujących seksem ciał. 
-Wiem, nie dało się nie słyszeć, ale Zayn zrozum, ja musiałam to zrobić. - chłopak oblizał usta i zakładając okulary z powrotem na nos złapał mnie za ramię i pociągnął na górę do mojego pokoju. Oho, jeśli Fabian, albo Bruce to zauważyli to mam rano przesrane.

            Popchnąłem ją, aż wpadła do pokoju z granatowymi, już mi znanymi ścianami. Rozumiem jeśli odwołałaby to z jakiejś poważnej przyczyny, ale nie kurwa impreza. Chyba nawet nie zwróciłem uwagi, na to że chyba nie bawi się zbyt dobrze. Byłem zbyt zły, nie zawiedziony, zły.
-Powiesz czemu biba, a nie my?- spytałem trzaskając drzwiami. Uciekła wzrokiem i przygryzła wargę. Spojrzałem na łóżko dziewczyny, gdzie była jakaś brunetka i kolo z zielonymi włosami. Patrzyli to na mnie, to na Roxy nieco zdezorientowani. Sam nie wiem czy faktem, iż przerwaliśmy im stosunek czy tym, że na blondynkę naskoczył nie kto inny niż ja sam. Czyt. Zayn Malik.
-Spierdalać z mojego pokoju!- warknęła blondynka i otworzyła drzwi. Chyba sam bym się zdenerwował gdyby w moim łóżku baraszkowała para nieznanych mi ludzi. Kumplowi bym chyba to wybaczył. Dwójka nastolatków zabrała swoje rzeczy i wyszła z pomieszczenia w pośpiechu. - Trzeba będzie zmienić pościel, ugh.
-Nie zmieniaj tematu.- znów walnąłem drzwiami o futrynę i opadłem ciężko na kręcący się, szary fotel. Spojrzała na mnie lekko przestraszona, ale przysunęła sobie krzesło i usiadła naprzeciwko mnie.
-Głupia sprawa.- zaczęła. No co ty nie powiesz. - Bo, Fabian pokłócił się o coś z Alison...- przerwałem jej na moment.
-Czekaj, czekaj. Kim jest Alison?
-Rany Boskie, czy to ważne?- chyba za nią nie przepadała. - To jego dziewczyna. Może zauważyłeś ją na dole. Taka z wielkimi cycami i tonem tapety na mordzie. - pokręciłem przecząco głową, bo nikogo takiego nie widziałem. Chyba byłem zbyt skoncentrowany na znalezieniu Machine.
-Nadal jakoś nie widzę wątku między tym a imprezą.- mruknąłem niezadowolony i ponownie tego dnia wyciągnąłem z kieszeni papierosy.
-Jezu, no Fabian zorganizował ją żeby pogodzić się ze szlaufem. - ah, no i wszystko jasne. 
-Nie mogliśmy się po prostu spotkać w innym miejscu? Chociażby u nas?

           No dobra, przyznaję. O tym nie pomyślałam. Chyba zbyt szybko podjęłam decyzję, przecież Fabian wyraźnie powiedział "tutaj" czyli w domu. Jaką ja jestem kretynką. Zawiodłam tylu ludzi, w tym siebie, przez taką niedogodność. Przyłożyłam dłoń do twarzy, zasłaniając usta i nos. 
-Zayn... Przepraszam.- wydukałam i próbowałam zdusić łzy i jęk rozpaczy, który próbował przedostać się przez gardło. Chłopak westchnął i wyjął z kieszeni telefon po czym zaczął coś na nim sprawdzać.
-Wyrobisz się ze mną w trzy godziny?- spytał, a ja wytrzeszczyłam na niego oczy. Jak to mam się z nim wyrobić.
-C-Co?- wydukałam, a on przewrócił oczami.
-Zdążysz nagrać ze mną materiał w trzy godziny?- poczułam jakby kamień spadł mi z serca, no przepraszam bardzo, ale jak dla mnie to brzmiało dosyć dwuznacznie.
-Jasne, chyba tak.- odpowiedziałam, a on zdjął bluzę i skierował się w stronę łazienki.
-Daj mi jakąś koszulę Fabiana. 
-Na choler...- nie skończyłam zdania bo chłopak zniknął za drzwiami.

***
Przepraszam, zrobiłam z Zayniego dupka o zbyt wysokim ego ;_;
Magisrale są do dupy, xx.

2 komentarze:

  1. Musiałaś robić z niego takiego dupka?
    Rozdział jest fajny :) Właściwie to ja bym się nie zgodziła na tą imprezę. No hola hola skoro on zrobił to dla niej to ona powinna być przy nim a nie z jakimś chłopakiem z dupy wyjętym -.-
    Dobra wracam do spania. Dobranoc
    Weny Ci życzę i do mm ;*

    Tosia xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ej nie przepraszaj ja uwielbiam takich dupków ♥ rozdział jest zajebisty, że oohhhh yeeeaaah!! czekam na nexta, którego już sie nie mogę doczekać!! Pisss dodaj jak najszybciej, bo zaczynam sie jarać Zaxanne ♥ weny i buziole kochana ;**

    OdpowiedzUsuń