piątek, 1 sierpnia 2014

Vlog #02 "Cinnamon Challenge i Pizza, czyli jak Druell zakochała się w Hazzie."

                -Wyzywanie czy pytanie?- kamera była już włączona, a specjalistyczny mikrofon wyłapywał każdy dźwięk i zamazywał niechciane odgłosy. Roxanne i Liam patrzyli się prosto w obiektyw z lekkimi uśmiechami. Siedziałem na łóżku, zaścielonym pościelą w panterkę. Najwyraźniej Shine lubiła duże koty. Rozejrzałem się zaciekawiony wystrojem wnętrza.  Granatowe ściany, dobrze wpasowały się w czarny jak smoła sufit z gwiazdami. Większość mebli była wykonana chyba z buku, nie wiem dokładnie. Nie znam się na drewnie. Na biurku stało sześć kolorowych słoików, na każdym z nich było napisane imię jednego z członków naszego zespołu. Tylko na ostatnim było napisane „Challenges”. Ponownie spojrzałem na blondynkę i przyjaciela.
-Wyzwanie. Chętnie cię w czymś pokonam.- Payne uśmiechnął się szeroko. Wstałem i podałem odpowiednio podpisane naczynie.
-Dzięki, Harry.- powiedziała, a ja skinąłem głową i wróciłem na swoje miejsce. – W takim razie losuj i traf na coś trudnego.
Zaśmialiśmy się cicho na jej słowa, ta za to zgromiła nas wzrokiem.  Szatyn włożył rękę do słoika, zaczął grzebać wśród miliardów kolorowych karteczek aż wyciągnął jedną. Rozłożył ją, po czym podniósł jedną brew ku górze.
-Cinnamon challenge. – przeczytał i pokazał napis do kamery.
-Skoro tak, to musimy się teleportować na podwórko.- Roxanne uniosła ręce na wysokość swojej głowy i pstryknęła palcami. Bruce nacisnął pauzę i schował urządzenie w pokrowiec. –Dzięki, Liam! Ty chcesz mnie zabić, poprzez zakrztuszenie prawda?- spytała uroczo się uśmiechając.  Nie możliwe, żeby ta dziewczyna była cały czas taka uprzejma, no po prostu nie możliwe.
-Zaniosę kamerę i przygotuję wam miejsce w ogrodzie. Idziesz, Fabian?- blondyn  zabrał lustrzankę i wyszedł z pokoju z bratem dziewczyny.

                Podziwiam jej profesjonalizm i zaangażowanie w hobby. Na sam sprzęt musiała sporo wydać. Było widać, że filmy są dobrej jakości, ale myślałem że ona najzwyczajniej w świecie to moderuje. Takiego wała. Podeszła do szafy z wmontowanym w niej lustrem i otworzyła drzwi ukazując swoje sukienki, których nawiasem mówiąc było tylko trzy. Wyjęła dwa fartuchy kuchenne. Jeden w paski i dużą kocią łapą na lewym, dolnym skrawku, a drugi żółty w owoce z napisem „ LOVE BANANA”.
-Który wybierasz?- spytała, a Liam po chwili namysłu sięgnął po ten z bananami.
-Będzie ładnie podkreślał moje oczy.- parsknęliśmy śmiechem, a ja na dodatek przejechałem ręką po twarzy.
-Nie wątpię. Dobra Martha przyjdzie po was za piętnaście minut i zejdziecie do ogrodu, okej? Ja idę po cynamon i resztę pierdół.- powiedziała i zniknęła za drzwiami, gdy tylko skinęliśmy na zgodę. Louis podszedł do drewnianego prostokąta i zaczął przyglądać się wszystkim naklejkom z logo zespołów.
-Nie ma.- mruknął i ściągnął brwi.
-Czego?- spytał mulat, a Tomlinson szybko odpowiedział.
-Nas nie ma!- do szatyna podszedł Niall. Zaczął na głos czytać nazwy grup.
-Nightwish, Turisas, Escape The Fate, Metallica, 30 Second to Mars,  My Chemical Romance, Black Veil Brides, Blood on the Dance Floor… Tak, Louis.
Zdecydowanie tutaj pasujemy.
-To jak? Zaczynamy nosić skórę i ćwieki?- spytałem, uśmiechając się.
-Do twoich policzków, a raczej dołeczkach w nich pasuje to idealnie.- Zayn położył głowę na moich kolanach i odrzucał co chwilę wszystkie połączenia od Perrie.
-Znowu męczy?- spytałem i poprawiłem opadające na czoło loki.
-Cholernie.-westchnął, a po chwili dodał.- Zaczynam mieć jej serdecznie dość. – Przejechał ręką po twarzy lekko przekrzywiając okulary na sowim nosie. Do pokoju weszła drobna szatynka.
-Chodźcie, wszyscy już czekają w ogrodzie.- powiedziała delikatnym głosikiem. Horan posłał jej szeroki uśmiech, który jak mniemam miał być podziękowaniem. Zarumieniła się lekko, ale szybko ukryła do pod kaskadą czekoladowych włosów. Mam być szczery? Wyglądało to ślicznie.
 ♣
            Zwlekliśmy tyłki z miejsc i ruszyliśmy do ogrodu. Dom był utrzymany w jasnych barwach, zwłaszcza bieli i było w nim dużo okien, co dawało efekt, jakby mieszkanie było większe i bardziej przestronne. Gdy wyszliśmy na warandę, ujrzeliśmy ogromny, zadbany ogród. Nie było mi jednak dane zachwycać się ni dłużej, bo szybko znalazłem się na podłodze przygwożdżony przez ogromnego psa. Poczułem na policzku mokry, śliniący język. Jezu, dziękuję ci że zostawiłem marynarkę i aucie! Odsunąłem pysk zwierzęcia od swojej głowy. Czyjaś dłoń złapała za kolczatkę i odciągnęła go ode mnie.
-Wybacz, Druell jest dość… energiczna, bo jeszcze młoda.- Roxy, mająca już na sobie fartuszek przypięła psa na łańcuch. -przepraszam kochana, to tylko na chwilę, ok?
-Jaka to rasa? Nigdy się z taką nie spotkałem. – skwitowałem, kucając i drapiąc sunię za uchem.
-Ogar polski. – spojrzałem na nią wzrokiem „a coś więcej”, na co szybko dodała. -  To psy gończe, które mają sporą samowolkę. Cholernie trudno je wytresować, przynajmniej lubią zabawę. Dobra, idę nagrywać. Trzymaj za mnie kciuki, panie Styles.- uśmiechnęła się i stanęła obok Liama, układając palce w taki sam sposób, jaki zrobiła to w pokoju. Bruce znów włączył nagrywanie, a wszystkie rozmowy ucichły.
-No i witam w ogrodzie! Mamy już ze sobą łyżki i cynamon…
-Nie wspominając o tych seksownych fartuszkach.- Liam wtrącił się jej w słowo, na co parsknęła i pokiwała twierdząco głową.
-Dokładnie tak. Ten challenge polega na zjedzeniu łyżki cynamonu. Niby banał prawda, no ale sami zobacznie.- w tym momencie przerwała. Pewnie wstawi jakieś nie udolne próby innych, krztuszących się osób. Wzięła miskę z brązowym proszkiem i skierowała ją w stronę szatyna. Ten nabrał cynamon na łyżkę, a po chwili niebieskooka zrobiła to samo.
-Raz, Dwa, Trzy!- odliczył dość szybko Louis i oboje włożyli sztućce do ust.
                Przez pierwsze siedem sekund było spokojnie. Oboje pewno wpatrywali się w obiektyw. Rox podniosła rękę do ust, aż w końcu po następnych trzech kaszlnęła. Z jej ust wydobył się brązowy pył. Liam uśmiechnął się zwycięsko i uniósł do góry ręce. I wiecie co? Zjadł. Najnormalniej w świecie połknął całą łyżkę cynamonu. Gdy blondynka doprowadziła się do stanu używalności, to głęboko westchnęła. Wszędzie wokół było pełno cynamonu. Brązowy fartuch, brązowa trawa i nawet mały psiak oberwał. U niego jednak wyglądało to tak, jakby po prostu miał więcej ciemnej sierści. Dziewczyna podniosła psa i pokazała do kamery.
-One Direction jeden, SunshineVlog zero. Jak widać są ofiary, tego zdarzenia. Żyj Champ.- dała mu buziaka w głowę i wypuściła z rąk. – Gratulacje Liam.- w tym momencie przybili sobie piątki. – A teraz przygotujcie się fanki Zayna bo właśnie teraz będzie jego kolej! – zakończyła i podeszła do kamery, tym razem samodzielnie ją wyłączając.
-Idź się ogarnąć, kocie.- przy blondynce pojawił się brat i pomógł jej ściągnąć fartuch.
-Najpierw picie.- zaprotestowała. Rzuciłem jej litrową fantę. Skinęła w podzięce głową i wpiła usta w butelkę. Po chwili ¾ napoju już nie było. Całe dziesięć sekund.
-Chyba będziesz mogła konkurować z Niallem, w kategorii kto szybciej coś zje.-  Zayn poklepał ją po plecach, na co delikatnie się uśmiechnęła.
-Idę. Nie narozrabiajcie!- powiedziała, po czym zniknęła w domu.
                W końcu miałem okazję rozejrzeć się po ogrodzie. Było tu dokładnie sześć drzew, w tym jedna jabłoń i czereśnia.  Rosło tutaj wiele kwiatów. Róże, fiołki, żonkile… jednak zdecydowanie najwięcej było tu niezapominajek. Rosły dosłownie wszędzie. Nawet przy skalniku i oczku wodnym, przy który stałem. Było w nim dziewięć pomarańczowych rybek i  jedna większa. Karp Koi? Poważnie? Obok stała, altana.  Ruszyłem w jej kierunku, a do mnie dołączyła Martha.
-C..co wybierzesz?- spytała dość niepewnie i założyła kosmyk włosów za ucho. Czy ona ze mną flirtowała? W umie, kto by nie chciał. Jestem Harry Styles,  bóg nastolatek na całym świecie.  Spojrzałem na nią. Ładnie wyglądała w tej sukience. Róż podkreślał jej brązowe włosy i czekoladowe oczy, a do tego wszystkiego dochodziła oliwkowa cera. Była naprawdę ładna, tylko moim zdaniem trochę przesadziła z pudrem.
-Jeszcze nie wiem. Gdy mamy wywiad do gazety czy MTV na przykład, zawsze nam po krótce opisują na jaki temat będzie wywiad. Tutaj pytania są losowe, właśnie. Wiesz może trochę o nich?- dziewczyna zaprzeczyła głową.
-Roxanne chciała nam zrobić niespodziankę, więc nic nie mówiła o waszym przyjeździe. Znaczy o serii wspominała, ale o występujących gwiazdach nie pisnęła ani słowem. Jak widać premiera należy do was.- powiedział i usiadła na wieloosobowej huśtawce.
-Chyba dobra z niej przyjaciółka? Widziałem cię kiedyś na naszym koncercie.- spojrzała na mnie jak na świrusa.
-P… Pamiętasz mnie?- znaczy, że nie dowierzała. Nie dziwię się, akurat ją zapamiętałem.
-Tak jakoś.- skwitowałem, a dziewczyna nie pytała o nic więcej.
 ♥
                W altanie pojawili się już wszyscy. Roxanne przyniosła laptopa, który na obudowie miał wyklejone czarne litery „Fabian” i dwa serduszka przy nim. Zaczynam podejrzewać, że to wcale nie jej brat. Niestety było zbyt wiele podobieństw.
-Ej… Jestem głodny.- powiedział Niall i położył się na stoliku, dokładnie w tym samym czasie wyszedł blondyn rozmawiający przez telefon.
-To może pizza?- powiedział.
-To! Jest, genialny pomysł!- wrzasnął Louis, na co Fabian pokręcił głową i znowu zginął w czeluściach domu.
-No, okej… To jaka pizzeria?- spytała niebieskooka odpalając Google.
-Pizza Hut?- bardziej spytał niż stwierdził Bruce i położył łokcie na ramieniu dziewczyny, usadawiając na dodatek swoją brodę na jej głowie. Co tu się dzieje, do jasnej anielicy…?


 ---
A teraz się przyznawać! Kto spodziewał się rozdziału z perspektywy Hazzy? Kto? :D
Przepraaaszam za nieobecność, ale... nadal nie będzie mnie często. Muszę uregulować wszystko z PL, wiec no... :D
Do usłyszenia! 5 komentarzy = Next.

9 komentarzy:

  1. Zajebisty jak zwykle zresztą. Rozdział z perspektywy Hazzy?? Wht not?! Uwielbiam tego bloga serio!! Czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie mi słów brakuje :o
    genialny rozdział :)
    czekam na kolejny :)
    pozdrawiam x
    @crazy_mofoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. po pierwsze chciałam bardzo podziękować za przemiłe słowa. bardzo się cieszę, że spodobaly Ci się moje wypociny ;) obiecuję, że w najbliższym czasie nadrobię Twoją historię z ogromną chęcią ;)
    zapraszam na nowy rozdział na lasthope fanfiction.
    buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem świadoma, ze troche poszalałam, ale mysle, ze to ostatni raz. bardzo przepraszam za spam i biorę się za czytanie. w koncu mam wiecej czasu ;)
    nowy na lasthopefanfiction i buziaki od malejW. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest cudny <3
    Nie mogę się już doczekać następnego.

    Tosia xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, cudowny. Nie wiem co.mogę napisać jeszcze ;) Poza tym to FUUJ jak można zjeść cynamon?! O.o

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się spodziewałam! Buahaha

    OdpowiedzUsuń
  8. 26 year-old Office Assistant IV Benetta Saphin, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like Stargate and Painting. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Ferrari 250 GT Series I Cabriolet. sprobuj tutaj

    OdpowiedzUsuń