sobota, 28 czerwca 2014

Vlog #0 "Prolog"



                Sięgnęłam po kamerę leżącą na łóżku i postawiłam ją na statywie. Ustawiłam zoom na odpowiednią bliskość . Usiadłam na swoim obrotowym krześle, poprawiłam włosy patrząc w lustro i byłam gotowa do nagrywania.  Nacisnęłam start, po czym uśmiechnęłam się do obiektywu.
-Cześć, moi kochani! Tutaj Roxanne, dziękuję za wszystkie subskrypcje i like! Jest już nas prawie trzysta dwadzieścia tysięcy! To jest niesamowita liczba i jesteście po prostu genialni.
Przechodząc jednak do naszego głównego tematu vloga,  wakacje…

                Pomachałam do kamery i ją wyłączyłam. Po piętnastu cięciach oraz czterech dogrywkach wreszcie skończyłam.  Wyjęłam z aparatu kartę pamięci.  Kochałam wyrażać siebie przed obiektywem. Wtedy nic się nie liczyło, byłam tylko ja i moja pasja. W przyszłości chciałabym wyreżyserować jakiś genialny film akcji, niestety to pozostaje w strefie marzeń. Wzięłam do ręki laptopa i otworzyłam go. Wsunęłam kartę w odpowiednie miejsce i  włączyłam Vegas’a. Obrobienie filmiku naprawdę sporo zajmuje, a właśnie to trzeba teraz zrobić.  Zaczęłam dodawać napisy, wsunęłam intro i zatraciłam się w obróbce.


                -Ta pizza, była nieziemska!- powiedziałam i zaczęłam sączyć swój pomarańczowy sok. Brunetka spojrzała na mnie jak na wariatkę, wiedziałam co zaraz powie. Nigdy nie zgadzamy się w tych samych rzeczach, jesteśmy totalnie różne, a mimo to się przyjaźnimy. Jak tu nie być wdzięcznym za taką przyjaźń? Dziewczyna przejechała palcem po długości stolika, należącego do pizzeri.

-Oh, matko! Ty Rox naprawdę nie znasz się na jedzeniu! Pizza z ananasem? Ohyda, najlepsza jest ta z pieczarkami. A do tego oczywiście cola!- ostatnie słowo prawie pisnęła i uniosła szklankę w górę. Robienie przypału to najlepsza specjalizacja bladoskórej.  Potrząsnęłam głową i stuknęłam swoim sokiem o jej kubek. 

-A to, droga lady. Za wakacje i koniec matur!- mruknęłam i wypiłam żółtą ciecz do dna. W drzwiach lokalu pojawił się wysoki, opalony blondyn o zielonych oczach. Ja to mam strasznego farta do znajomych. – Bruce!

-Roxanne! Martha! Cholernie dobrze was widzieć!- powiedział swoim niskim głosem i dosiadł się do nas. Podeszła zgrabna, czarnowłosa kelnerka  i spytała Bruce’a o zamówienie.  To co zwykle mega, wielki kebab do tego ogromna szklanka sprite’a. No ze swoją figurą, to sobie może na to pozwolić! Chciałabym wyglądać tak jak on… Znaczy gdybym była facetem. – Wieczorem robię imprezę w hotelu ojca, oczywiście wpadacie?

-A ty jeszcze pytasz? Mnie tam nie może zabraknąć!- Martha zaczęła gadać o wszystkich swoich sukienkach i pierdółkach.

-Co mnie tam Gucci interesuje. Pomyśl jaki z tego będzie vlog! Szykuje się najlepsza balanga w moim youtube’ owym życiu!- zaczęłam się już cieszyć na te wszystkie wyświetlenia. Nie wspominając już o pięćdziesięciu dolcach za trzy wejścia. Blondyn zaczął mnie szturchać za ramię, więc przywaliłam mu z łokcia w bok. – Dobra już, dobra!

-Roxi, mówiłaś coś o nowej serii. O co chodzi?- blondyn spojrzał na mnie, biorąc gryza. Uśmiechnęłam się szeroko. Miałam ogromna nadzieję, że to wypali. W końcu ludzie kochają sławy, a ja kocham pieniążki i nagrywanie. Na samą kamerę zbierałam dwa i pół roku!

-Eee… tak. Zaprosiłam parę sławnych osób do nakręcenia challenge’a  lub wywiadu. Niektórzy się zgodzili i przyjadą do mnie do domu, ale na przykład do Jareda Leto ja będę musiała przyjechać.
-O mój boże! Masz na myśli wokalistę 30 Seconds to Mars?- oczy Marthy zaświeciły się szczęściem. Określała go zawsze jako „swojego męża numer jeden zaraz po Niallu Horanie”. Skinęłam głową na potwierdzenie jej słów.

-To kto jeszcze?- Bruce kończył już popijać swój napój i położył ramię na oparciu mojego fotela.

-Powiem tak. Oboje będziecie przy nagrywaniu w moim domu, pod jakimś tam pretekstem. Tak żebye nie było, że jesteście tam tylko dlatego bo są wielkimi sławami.

-Jeśli zaprosiłaś Katy Perry to chyba się z tobą ożenię!- Bruce przytulił mnie i dał buziaka w policzek. Wytarłam go po czym się zaśmiałam.

-To chyba nie będzie okazji do stanięcia przed ślubnym kobiercem.- odpowiedziałam.


                Usiadłam z laptopem na kolanach i zaczęłam oglądać najnowszy odcinek Minecrafta na Modach u ReZiego. Właśnie gdy zaczęłam się śmiać z jednego z faili Remka zadzwonił mój telefon. Wzięłam do ręki iPhone’a i odebrałam połączenie od prywatnego numeru.
--Witam, czy dodzwoniłem się do Roxanne z kanału SunshineVlog?
--Tak, to ja. O co chodzi?
--Nazywam się Steward Oure i zostałem przydzielony do powiadomienia pani, że chłopcy z zespołu zgodzili się na wywiady oraz wyzwania.
Zatkało mnie. Najsłynniejszy boysband na świecie zgodził się wystąpić na moim kanale…

***
Tak oto brzmi prolog. Na to opowiadanie mam wiele pomysłów!
Zapraszam także na Psychopathic Love >>klik<<
Liczę na komentarze!

2 komentarze:

  1. O Rezi nawet znalazł się w tym rozdziale :o <3 Lecę czytać dalsze rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu jared i rezi w jednym opowiadanie, już cię kocham!

    OdpowiedzUsuń